JULIUS ASAL: SCRIABIN – SCARLATTI | koncert
JULIUS ASAL: SCRIABIN – SCARLATTI | koncert 28 października 2024/ Warszawa [ENG BELOW] Serdecznie Was zapraszamy na koncert jednego z najlepszych pianistów swojego […]
JULIUS ASAL: SCRIABIN – SCARLATTI | koncert 28 października 2024/ Warszawa [ENG BELOW] Serdecznie Was zapraszamy na koncert jednego z najlepszych pianistów swojego […]
Fala dźwięku 96 – Jastrubczak 27 września 2024/ Warszawa Cykl Fala dźwięku skupia się na prezentacji najciekawszych zjawisk z obszaru sztuki […]
Słuchanie receptywne 31 sierpnia 2024/ Gdynia „Głębokie słuchanie polega na zintensyfikowanym wsłuchiwaniu się we wszystko, co można usłyszeć, wprowadzeniu słuchacza […]
To będzie osobliwy wywiad. Zamiast zadawać Chai pytania na temat jej estetyki, technik i stylu, postanowiliśmy wspólnie symulować jej kompozytorski proces. W tej symulacji badamy tajemnicę.
2. Autor i ja Koncert uczestniczek_ów Sonic Writings and Soundings był znamienny dla tegorocznych Darmstadzkich Letnich Kursów także z innego powodu, a mianowicie […]
W kuchni aż paruje. Na wszystkich palnikach coś się gotuje. W dwóch garach dojrzewa zupa rybna z batatami (gatunek trudno ustalić). W trzecim […]
Piotr Tkacz-Bielewicz: If you could choose a year that you were born in – which would that be and also where? […]
Lwów uchodzi za jedno z ukraińskich miast, gdzie z powodzeniem funkcjonują państwowe i prywatne instytucje kulturalne. Filharmonia i opera, a także liczne platformy i formacje muzyczne stały się dzisiejszą rubieżą kultury.
„To nie czas na braterstwo. To czas sztywnego siedzenia na miejscu”. Dlaczego te słowa tak mnie dotknęły, tak zapadły mi w pamięć – słowa, które padły mniej więcej w środku festiwalu, mniej więcej w środku występu Leny Czerniawskiej i Biliany Voutchkovej. Występu, który okazał się improwizowanym słuchowiskiem i jednym z najbardziej zaskakujących momentów szóstej odsłony Spontaneous Music Festival. Ale zaskoczeń w ogóle było wiele [...].
Wydeptuję różne ścieżki, to tu, to tam. Mam wrażenie, że chodzę i sprawdzam jak kot: próbuję, stwierdzam, czy to dla mnie, a jak nie, to idę dalej. (...) Nie mam konkretnego kierunku, ustalonej ścieżki. I dobrze się z tym czuję. Dzięki temu, jak jutro poczuję, że chciałabym napisać coś zupełnie innego, to nie zrobię tego wbrew jakimś wcześniejszym założeniom.